List z Poznania...
W ubiegłym roku Poczta Polska zadecydowała, że od 1 maja 2021 roku wycofana zostanie możliwość opłacania znaczkami pocztowymi przesyłek rejestrowanych w obrocie krajowym i zagranicznym. Wydarzenie to było i jest szeroko komentowane wśród polskich filatelistów, niestety z mizernym skutkiem. Kilka dni temu, na adres ZG PZF wpłynął list, wystosowany w przedmiotowej sprawie przez przedstawicielkę wielkopolskiej młodzieży filatelistycznej. Zdajemy sobie sprawę, że na odwołanie decyzji operatora pocztowego może być już za późno, ale warto dowiedzieć się co o niej myśli młodzież...
W imieniu własnym oraz w imieniu wielu innych małych poznańskich filatelistów pragniemy wyrazić smutek na decyzję władz o zlikwidowaniu z dniem 1 maja br. opłat za listy i przesyłki polecone w formie dotychczasowej jaką były znaczki pocztowe.
Jako filateliści, miłośnicy znaczków ośmielamy się te niespodziewane decyzje (chociaż przesunięte trochę w czasie) nazwać swoistym zamachem, którego wcześniej nikt nie doświadczył. Nie wyobrażamy sobie jak będą wyglądać koperty na listy polecone lub przesyłki. Będą smutne, ponure, bez wyrazu, wszystkie takie same, niestety jakby techniczne, fabryczne.
Ileż radości przynosiło otwieranie koperty i przypatrywanie się kolorowym znaczkom, później delikatne ich odklejanie lub wycinanie i odkładanie. Martwi nas, że skoro znaczki pocztowe będą potrzebne tylko na zwykłe listy to wybór ich będzie znikomy. Uważamy, że trzeba bronić tradycji, że nie wszystko co jest nowością jest dobre i słuszne. Wiele starych rozwiązań było i jest dobre. W Poznaniu zdecydowanie zaczęła rozwijać się filatelistyka. Dla przykładu okienko filatelistyczne w Urzędzie Pocztowym przy Dworcu Kolejowym na najdłuższej ulicy Poznania, czyli Głogowskiej 17 - jest stale oblegane przez fanów, kolekcjonerów i miłośników znaczków. Wypatrują oni nowych wzorów o różnych nominałach i nie żałują na swoje hobby żadnych pieniędzy.
Odważymy się stwierdzić, że jest, a raczej była nadzieja na powrót do lat 70-80-tych ubiegłego wieku na „modę znaczkową”, tym bardziej, że to właśnie ci młodzi filateliści ogólnie promują minione dekady w każdej innej dziedzinie życia. Być może nie osiągnęlibyśmy takiego „bumu” jaki był w latach 70-tych, kiedy to wymienialiśmy się na szkolnych przerwach zdobytymi znaczkami. Jednak szło wszystko w dobrym kierunku. Coraz młodsi poznaniacy kupowali znaczki i interesowali się nowinkami.
Poznaniacy kochają znaczki, nie chcą z nich zrezygnować, a wręcz dalej kolekcjonować. Nowe decyzje podjęte przez osoby decyzyjne z pewnością podetną skrzydła fanom, zniechęcą do wyczekiwania na nowe wzory. Jak nie ma podaży to konsekwentnie nie ma też popytu. Jak to się dzieje, że inne kraje rozwinięte potrafiły zachować tradycję? Chwała im za to. Dla filatelistów takie postanowienia będą jak żałoba, smutek.
Sądzimy, że listy i przesyłki polecone mogły by iść np. dwutorowo, czyli moglibyśmy mieć wybór czy opłacamy znaczkiem, czy nie opłacamy dostarczenia znaczkiem tylko naklejką. Zapewniamy, że my filateliści czyli osoby wrażliwe na piękno, empatyczni i tradycyjni wybierzemy tradycję.
Prosimy o pomoc w staraniach o kontynuowanie tego pięknego zamiłowania, gdyż boimy się, że w efekcie tych złych decyzji z czasem zaniknie filatelistyka w ogóle, co byłoby brakiem poszanowania naszych pragnień.
Z poważaniem
Anna Nowacka
Tags: młodzież, pocztapolska