Tego o Lesławie Schmutzu nie wiecie...
Gdyby Lesław żył, to 1 sierpnia 2024 r. obchodziłby swoje 90. urodziny. Świętowalibyśmy w restauracji na rynku w Krakowie przy obiedzie, a później przy ciepłej szarlotce z lodami, kawie i herbatce. Niestety, jak sam wielokrotnie powtarzał „z tego życia nie da się ujść z życiem”. W tym roku obchodzilibyśmy również 45-lecie znajomości. Równo 20 lat temu, kiedy ukończyłem pięćdziesiątkę, stwierdził, że od tego momentu mogę zwracać się do Niego po imieniu. Otrzymałem cenny prezent filatelistyczny oraz uścisk dłoni. Po latach znajomości zaoferował mi przyjaźń. Czułem się niezwykle zaszczycony i wyróżniony.
To kim dzisiaj jestem zawdzięczam przede wszystkim Jemu.
Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam nieznane fakty z życia Lesława przedstawione słowami Alicji Mazurkiewicz-Bednarczukowej, kuzynki Lesława, mieszkającej w Krakowie.
Oto jej wspomnienia:
Lesław Roman Schmutz urodził się 1 sierpnia 1934 r. w Kamionce Strumiłłowej nad Bugiem w województwie tarnopolskim, z rodziców Romana Schmutza i Marii z Kuśnierczyków Schmutzowej.
Ojciec: Roman Eugeniusz Schmutz urodził się 29 lipca 1901 r. we Lwowie, w rodzinie urzędnika kolejowego. W 1916 ukończył 3 klasy szkoły wydziałowej im. Henryka Sienkiewicza i w tym samym roku rozpoczął naukę w seminarium nauczycielskim we Lwowie. Od 1 listopada 1918 r. walczył jako ochotnik w obronie rodzinnego miasta, a w 1919 r. w wojnie polsko-ukraińskiej w 40 Pułku Piechoty. W 1920 r. brał udział w zwycięskiej kampanii polsko-bolszewickiej w batalionie zapasowym 40 PP. W 1921 r. ukończył seminarium nauczycielskie we Lwowie. W 1922 r. podjął pracę jako urzędnik w Sądzie Powiatowym we Lwowie. Od października 1923 r. został zatrudniony jako nauczyciel w 7-klasowej Państwowej Szkole Męskiej w Kamionce Strumiłłowej. W okresie letnim brał kilkakrotnie udział w poligonowych ćwiczeniach wojskowych, zakończonych stopniem porucznika rezerwy WP. W 1929 r. zawarł w Kamionce Strumiłłowej związek małżeński z nauczycielką Marią Kuśnierczyk. W 1932 r. rozpoczął eksternistyczne studia prawnicze na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, ukończone w 1937 stopniem magistra praw.
1 sierpnia 1934 r. przyszedł na świat Lesław (Leszek), jedyny syn małżeństwa Marii i Romana Schmutzów.
Matka: Maria Leokadia z Kuśnierczyków Schmutzowa urodziła się 25 listopada 1905 r. w Radziechowie, w rodzinie urzędnika Sądu Powiatowego w Kamionce Strumiłłowej. Po ukończeniu szkoły powszechnej, a następnie Państwowego Gimnazjum im. Kornela Ujejskiego w Kamionce Strumiłłowej w 1926 r. otrzymała świadectwo dojrzałości. W tym samym roku rozpoczęła studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Lwowskiego. Z powodów finansowych zaliczyła tylko pierwszy rok nauki. 1 września 1927 r. otrzymała posadę w Powiatowej Składnicy Kółek Rolniczych w Kamionce Strumiłłowej, gdzie pracowała do czerwca 1932 r. Równocześnie starała się o posadę nauczycielską. Odbyła więc kursy dokształcające w zakresie: metodyki robót kobiecych, modelowania i kroju, technologii włókna, wiadomości z szycia, ściegi, szwy, haft. W październiku 1932 r. zarządzeniem Inspektoratu Powiatowego została mianowana stałą nauczycielką szkół powszechnych i podjęła pracę w 7-klasowej Publicznej Szkole Męskiej w Kamionce Strumiłłowej. 1 listopada 1938 r. została odznaczona brązowym Medalem Za Długoletnią Służbę. Nauczanie kontynuowała do wybuchu wojny 1939 r.
Ta okrutna wojna przerwała krótkie szczęśliwe dzieciństwo Leszka i tragicznie pokrzyżowała losy jego rodziców. Roman Schmutz został aresztowany przez NKWD już w październiku 1939 r. Osadzony został najpierw w więzieniu na Brygidkach we Lwowie, skąd w początku 1940 r. wywieziony został w nieznanym kierunku. W wyniku poszukiwań ojca przez Lesława Schmutza i ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, Roman Schmutz został zamordowany w kwietniu 1940 r. w miejscu stalinowskiej kaźni w Bykowni koło Kijowa. Liczył wówczas 39 lat. Porucznik Roman Eugeniusz Schmutz był odznaczony Krzyżem Obrony Lwowa, Medalem Pamiątkowym za Wojnę 1918–1920 oraz Medalem 10-lecia Odzyskania Niepodległości.
W maju 1940 r. Maria Schmutzowa została aresztowana przez NKWD i wraz z 6-letnim synem została wywieziona do Kazachstanu. Tam przebywali przez 6 trudnych lat. Matka została przymuszona do pracy w polu i przy kołchozowym bydle. Mały Leszek pozostawał sam w stepie, gdzie próbował łowić szczury wodne jako pożywienie. Został umieszczony w miejscowej szkole dla dzieci zesłańców z rosyjskim językiem nauczania. Z Kazachstanu wrócili w 1946 roku. Przyjechali pociągiem z zesłańcami powracającymi z łagrów sowieckich i 23 czerwca wysiedli na stacji Trzciana koło Rzeszowa. Wyjechali po nich końmi moi rodzice: Stanisław Mazurkiewicz i Zofia z Kuśnierczyków Mazurkiewiczowa, wraz ze mną Alicją oraz 4-letnią wówczas córką Lilką:
Widzimy idącą peronem zabiedzoną kobietę w łachmanach, prowadzącą za rękę małego, chudego chłopca. Mama z trudem rozpoznała w niej swoją siostrę Lodzię i Leszka, miał wtedy 12 lat. Zabraliśmy ich do siebie na Dąbry, gmina Bratkowice, gdzie mój ojciec był leśniczym. Obmyci, nakarmieni, przebrani, odpoczywali. Pamiętam, nie mogli najeść się chleba z masłem! Po kilku dniach odpoczynku tato powiózł ich do Miłocina koło Rzeszowa, gdzie już przebywali dziadkowie Kuśnierczykowie, Aniela i Antoni.
Później zamieszkali razem w Rzeszowie. Tu zaczęli odnajdywać się krewni i znajomi z Kamionki i ze Lwowa. Przyjechała po wojennej tułaczce siostra Marii i Zofii, Stanisława z Kuśnierczyków Rolska z synem Zbyszkiem – wdowa po Stanisławie Rolskim, uczestniku kampanii wrześniowej 1939 r. Odnaleźli się też bracia babci Anieli oraz dalsi krewni i znajomi z Kamionki Strumiłłowej.
Maria Leokadia Schmutzowa poszukiwała męża Romana Schmutza przez Czerwony Krzyż. Nadsłuchiwała komunikatów radiowych o zaginionych. Bezskutecznie! Oszczędzone było jej dowiedzieć się o tragicznym losie męża. Podjęła pracę biurową w Wydziale Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, a później w Banku Rolnym.
Lesław: Nauczany przez matkę na zesłaniu, we wrześniu 1946 r. został przyjęty wprost do 5. klasy Szkoły Powszechnej, a po jej ukończeniu do Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie. Przez cały okres nauki szkolnej otrzymywał na świadectwach oceny bardzo dobre. Posiadał też duże zdolności rysunkowe i malarskie. Od lat szkolnych interesował się zbieraniem znaczków pocztowych. W roku akademickim 1953/54 rozpoczął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej. Z powodu choroby tarczycy, dwukrotnej operacji i pobytu w sanatoriach, studia inżynierskie ukończył z opóźnieniem. Filatelistyka stała się Jego sposobem na życie. Z czasem stał się publicystą i wybitnym ekspertem filatelistycznym na skalę międzynarodową.
W 1971 r. spotkał Go kolejny cios. 19 grudnia 1971 r. w Rzeszowie zmarła przedwcześnie Jego ukochana Matka. Odtąd przez dalsze życie szedł sam, ale nie samotnie. Spośród bliskich Lesława zostali: ciocia Stanisława Rolska i jej syn Zbyszek, jego żona Wiesława i ich córki Iwona i Lucyna. Ciocia Zofia Mazurkiewiczowa z mężem Stanisławem i ich dzieci Alicja, Teresa, Barbara i Marek oraz dalsi krewni i przyjaciele.
Lesław Schmutz dożył sędziwego wieku, bez mała 90 lat. Zmarł 24 stycznia 2024 r. i został pochowany 10 lutego 2024 r. na cmentarzu Pobitne w Rzeszowie obok swojej matki, żegnany przez rodzinę i licznych przyjaciół.
Zachowujemy Cię w naszej pamięci jako człowieka skromnego i życzliwego dla ludzi. Spoczywaj w spokoju drogi Leszku...
Alicja Mazurkiewicz-Bednarczukowa
Ostatnie zdjęcie Lesława Schmutza wśród kolegów ekspertów, wykonane podczas jednego ze spotkań w Warszawie w Bibliotece Okręgu Warszawskiego PZF około roku 2006
Od lewej stoją: Henryk Monkos, śp. Kazimierz Sztaba (2019), Zdzisław Wiatrowski, Stanisław Walisch, śp. Jan Urbanek (2021), śp. Mariusz Kalinowski (2015), Janusz Berbeka, śp. Jerzy Gryzel (2008), Jeremi Melnik, śp. Bohdan Subocz (2021), śp. Lesław Schmutz (2024), śp. Jerzy Gruszczyński (2022), Andrzej Kłosiński, Przemysław Drzewiecki (fot. Zbigniew Korszeń).
PAMIĘCI LESŁAWA SCHMUTZA
Lesławie
Jak Cię odgadnąć
Byłeś otwarty dla ludzi ale zamknięty w sobie
Może łatwowierny jak dziecko ale też krytyczny
Zawsze rozsądny i mądry
O silnym charakterze
Życie Cię nauczyło
Bolesne wspomnienia Ojca i Matki
Samotny ale nie sam
Czasem zadumany przy herbacie
Także wesoły i uśmiechnięty ale w duszy coś tkwiło
Przy ostatnim pożegnaniu widziałam Twoją drobną postać
Spałeś
Na Twojej twarzy odmalowało się jeszcze cierpienie i jakieś zadziwienie
W przeddzień pogrzebu 9 lutego 2024
Lilka
Tekst opublikowany w „Filateliście” nr 8/2024