Filatelista 1/2023
Dokładnie rok temu (bieżący numer jest dwunastym pod moją redakcją) biłem się z myślami czy dobrze robię biorąc się za barki z „Filatelistą”. Skłamałbym gdybym powiedział, że nie miałem żadnych obaw. Najbardziej sen z powiek spędzała mi myśl, czy będzie na tyle materiału, aby zapełnić nim, co miesiąc te sześćdziesiąt stron. Czas jednak pokazał, że wielu z Was leży na sercu nasze pismo i o brak tekstów nie trzeba się obawiać. Materiału jest tyle, że praktycznie w każdej chwili można by przygotować numer z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. Zapewne pojawią się teraz głosy, po co w takim razie są te materiały o charakterze beletrystycznym.